Supraśl to niewielkie miasto w województwie podlaskim otoczone Puszczą Knyszyńską. To właśnie tam odbył się trochę koczowniczy zlot kuglarski. Piszę koczowniczy, bo jak do tej pory, co roku odbywał się w innej lokalizacji w Białystoku. Mam jednak nadzieję, że Supraśl na dobre przygarnie kuglarzy i kolejne zloty odbędą się w tej samej, urokliwej lokalizacji.
W tym roku przybyło i zarejestrowało się ponad 100 osób, niemniej było dużo miejsca i dobre wspaniałe warunki zarówno do treningu jak i odpoczynku. Do dyspozycji mieliśmy hale widowiskowo sportową z możliwością trenowania całą noc.
Zlot kuglarzy, to także spotkanie różnych grup umiejętnościowych, warsztatów, dobrej zabawy i pokazów. Tu wyjątkowo więcej było parkouru, monocykli oraz slackline. Impreza mocno związana z balansem i akrobacjami. Niemniej, żadna z tych grup nie przytłaczała innych swoją obecnością. Momenty, które utkwiły mi w pamięci, to oczywiście:
- pokazy pod Alkierzem z bardzo, bardzo fajną publicznością (Mieszkańcy Supraśla z pewnością nie uwierzą ale naprawdę nie płaciliśmy nikomu za wykrzykiwane hasła).
- parki dla linoskoczków oraz rozwieszona taśma na rzeczką. Nie było suchej osoby, która weszła na taśmę i o to właśnie chodziło
- mono offroad, czyli wycieczka na jednokołowcach po chaszczach puszczy Knyszyńskiej. Były straty (siodło, korba) i pęknie zaliczone gleby
- wojna balonowa, czyli jak żonglować napełnionymi wodą balonami. Już wiemy, że się nie da ale i tak będziemy w przyszłości próbować
- ognisko pod trzema dębami, czyli wspaniała wyprawa surwiwalowa z muzyką śpiewami i mokrymi butami
- kino wieczorowe na wielkiej ścianie hali. Kto nie widział to ślepy chyba 😉
Podsumowując, bardzo udany zlot i mam wielką nadzieję, że w podobnym charakterze, klimacie i koniecznie w tym samym urokliwym miejscu będą następne zloty. Innymi słowy koniec koczowania, pora się osiedlić 😉
Więcej info i zdjęć na zlotowym facebooku
Bardzo klimatyczna impreza. Cieszę się, że miałem okazję w niej uczestniczyć.
Po prostu MAGIA ! ! !
i lewitujące borówki