RALF #21 Pokazy, które chciałbym zobaczyć – Kerol

Opublikowano:

Ten odcinek miałem poświęcić Japończykom. Okoliczności trochę zmieniły te plany. To nie zdarza się często, ale czasem trafia się na coś tak dobrego, że wymaga osobnego odcinka RALFa. Dla mnie, jeśli coś takiego istnieje, to musi to być pokaz. Wiem, filmiki są fajne, mają wyżyłowane sztuczki, świeżą muzykę i ciekawą edycję, ale dopóki rozmawiamy o kuglarstwie, taki filmik nigdy nie dostarczy nam emocji, które przekazuje występ na żywo. Mam kilka takich w zanadrzu, jednak zacznę od materiału, który przed momentem pojawił się w mojej skrzynce. Jest wyjątkowy, więc najlepiej od razu zabierzmy się do oglądania…

Tak, ten beatbox może wydawać się znajomy. Kerol jest inspiracją dla wielu młodych żonglerów, takich jak nasz oficjalnie główny honorowy zagraniczny performer Lucas Vit. A ten styl pełen swingowania białymi piruetami kiedyś oczarował nas jako świeży powiew z zachodu i przedstawił nam nową, ludzką formę występowania rodem ze szkoły cyrkowej Le Lido. Warto też dodać, że wszystko zostało bardzo ładnie sfilmowane przez rosyjską telewizję.

Podczas, gdy na pierwszy rzut oka Welcome to My Mind może wydawać się zlepkiem przypadkowych gagów, pod lupą okazuje się… hmm… zlepkiem przypadkowych gagów, ale lepionych nie byle czym. Wygląda na to, że nomen omen na te kilka minut gościmy w głowie Kerola. Wśród swoich licznych zainteresowań poza żonglerką i beatboxem wymienia sztuki ninja i klaunadę. Mając taki miszmasz w umyśle, nie mógł stworzyć prezentacji innej, niż szalonej. To by po prostu nie miało sensu. Muszę przyznać, że spódnica nadal pozostaje dla mnie niewyjaśniona, czym dodaje do występu jeszcze więcej intrygującego szaleństwa.

Co do beatboxu, to nie znam się kompletnie, ale jedyny komentarz, jaki mi przychodzi do głowy, to:

Myślę, że Kerol jest najlepszym przykładem tego, że żonglerka potrzebuje szczerego, żywego człowieka na scenie bardziej niż wyćwiczonych gestów i sterylnej prezentacji, znanych do tej pory z cyrku. Ok, za tydzień już na pewno będą Japończycy.

Podobne wpisy