Jakiś czas temu było u mnie o hula-hoop dla maluchów (dla zainteresowanych – kliknijcie te słowa). Dzisiaj kontynuacja tematu, czyli po co hula-hoop przedszkolakom. Oraz o tym, czy warto hula-hoop dawać małolatom w prezencie. Totalnie obiektywnie i trochę z przymrużeniem oka.
Słowem wprowadzenia w temat: zacznę może od kwestii kupowania dzieciom zabawek. Z moich obserwacji – dowolna zabawka darowana dziecku nie zna swego dnia ani godziny :) Wiecie, jak trafić w gusta i pasje dwu- i trzylatka? Próbujcie na zdrowie. Im starsze dziecko, tym (teoretycznie) łatwiej, ale nawet wtedy może się przydarzyć któraś z poniższych sytuacji:
- Obserwujesz własne dziecko jak pełne entuzjazmu bawi się całkiem fajną zabawką dziecka znajomych, więc robisz w myślach postanowienie, że mu kupisz identyczną zabawkę, co wkrótce robisz, ale Twoje dziecko nie poświęca jej za grosz uwagi. Przenigdy.
- Widzisz fajną kreatywną zabawkę w sklepie internetowym. Myślisz sobie: bingo! Jak znalazł na urodziny/święta/dzień dziecka. Kupujesz. Dziecko jest zafascynowane w momencie odpakowywania. Potem zapomina o sprawie, a przedmiot zarasta kurzem.
- Rok później. Dziecko przypadkiem odkrywa wyżej wymienioną zabawkę na półce. Sięga po nią. Nie przestaje się nią bawić przez kolejny miesiąc. Dzień w dzień.
- Dziecko znajduje lekko przegniły patyk w parku na spacerze. Postanawia zabrać go do domu, kąpać się z nim i spać w jednym łóżku. Nazywa go swoją rakietą/mieczem/różdżką/maskotką/etc.
- Dziecko otrzymuje w prezencie super-extra-wyjątkową zabawkę, którą sam byś się chętnie pobawił(a). I nawet się z nią zaprzyjaźnia, tylko ku Twej (prawie że skrywanej) irytacji korzysta z niej totalnie niezgodnie z przeznaczeniem. Ale ma ubaw, więc co mu zrobisz.
- Dziecko przez dwa tygodnie bez przerwy mówi Ci, że chciałoby hulajnogę. Ulegasz i kupujesz hulajnogę na urodziny. Dziecko jeździ nią przez tydzień w totalnej euforii. Potem przez 6 miesięcy już nie chce. Następnie, przez kolejne dwa tygodnie jeździ codziennie. A przez kolejny rok – zgadnijcie – nie chce.
- jest tanie jak barszcz (rozmawiamy o hula ok 50 cm średnicy z zabawkowego, żadne tam polypro/led ekstrawagancje). Można ustrzelić nawet za 5 zł
- bo jest podstawą kreatywnych zabaw, takich z dziecięcej głowy albo z tutoriali z internetu (przy wsparciu mamy czy taty). Dziecko absolutnie nie ma obowiązku kręcić w talii, jeśli nie ma na to ochoty :)
- hula-hoop podarowane na urodziny zmienia zwykłą imprezę urodzinową w hula-urodziny z animacjami wymyślanymi na poczekaniu przez hula-ciotkę ;) (doświadczone na własnej skórze)
- bo może któregoś dnia, za miesiąc albo za rok, młody człowiek zacznie swoją własną sportowo-taneczną przygodę z hula-hoop i fajnie, że wtedy właśnie to stare zakurzone kółko będzie na wyciągnięcie ręki.
Source: HULAJDUSZA!
Jeszcze więcej o hula-hoop na HULAJDUSZA!!