Notatka żałobna

Opublikowano:

Carnival - Otwarta Przestrzeń Cyrkowa w Łodzi
Carnival – Otwarta Przestrzeń Cyrkowa w Łodzi

Jeśli ktoś nigdy nie był w Carnivalu w Łodzi, nie jechał starą rozpadającą się windą towarową na piętro carnivalowe, nie czuł zapachu zaniedbanej, porzuconej fabryki w której Carnival się znajdował, to już nigdy nie będzie miał na to okazji. A mnie jest tak samo smutno o tym pisać, jak Wam o tym czytać.

Tak, tam było wszystko – przestrzeń warsztatowa, na każdy możliwy sprzęt, scena, toaleta oraz mnóstwo pracy i miłości ludzi którzy to tworzą i którzy tam przybywali. Ile osób mogło się tam uczyć, ilu się wielu pięknych rzeczy nauczyło, ile pomysłów się tam narodziło, ile znajomości nawiązało… Carnival mógł być dla ludzi tym, czym był w dużej mierze przez miejsce, w którym się znajdował, a które teraz już do Carnivalu należeć nie będzie.

Pewnie (jak to zawsze w takich wypadkach bywa), pytacie się „dlaczego?!”, „ale jak to?!”, „gdzie, kiedy, jak?!”. Myślę, że wolno mi udzielić na te pytania odpowiedzi. Powód jest zwyczajny, prozaiczny – po prostu zalazł się inny najemca tego wspaniałego lokum.

Pewnie rodzi się w was też inne pytanie: „czy to oznacza koniec Carnivalu”? Odpowiedź na to brzmi stanowczo nie. Carnivalowicze szukają dla siebie nowego miejsca. Jeśli możecie im pomóc (gwoli informacji miejsce to powinno mieć min 100m Le i 6m wysokości) piszcie do nich (https://pl-pl.facebook.com/carnival.lodz). Na pewno się ucieszą, gdyby coś się szybko znalazło.DSC0195

I jeszcze tylko jedną rzecz bym chciała powiedzieć ludziom, którzy tworzą Carnival (jeśli to czytacie). Jeśli wam przypadkiem przyjdzie do głowy taka myśl, że tyle pracy zostało w to włożone, i podłoga, i ściany, i okna, i montowanie tego wszystkiego, i składanie do kupy, i teraz trzeba to wszystko rozwalić, i znowu ta sama praca w nowym miejscu, jeśli się takie znajdzie i to wszystko, ach… Jeden z moich nauczycieli powiedział mi kiedyś, że uśmiech jednego dziecka wart jest wielu wielu godzin i dni pracy. W deszczu i słocie, zimnie i biedzie, jeśli tylko to ma sprawić, że będzie ono przez chwile szczęśliwe, to warto się temu poświęcić. To, co robicie, czego uczycie i co pokazujecie, być może niejedno życie już zmieniło i niejedno ukształtowało, choć możecie nie mieć o tym pojęcia. A przecież magia tkwi nie tylko w tym miejscu starej fabryki, ale przede wszystkim w ludziach.

Czy zgadzacie się ze mną, drodzy czytelnicy Kuglarstwa? 🙂

Dlatego z całego serca, wraz z całym kuglarstwem życzymy wam carnivalowicze powodzenia w poszukiwaniach i aby nowe miejsce dało się równie łatwo zarazić waszą magią jak to, które musicie opuścić.

Alicja Róża

Podobne wpisy