czyli sztuka flirtu z pomocą poi, maczug i niezręcznego kontaktu wzrokowego
Miłość wisi w powietrzu. Albo to tylko maczuga, którą właśnie rzuciłeś z nadzieją, że wróci do ręki z gracją. (Spoiler: nie wróciła.) Nieważne. Jesteś kuglarzem. Jesteś ogniem i energią. I może, tylko może… chcesz czegoś więcej niż tylko oklasków po pokazie.
No więc jak to zrobić? Jak połączyć triki z emocjami, ogień z uczuciami, i przy tym nie spłonąć – dosłownie i metaforycznie?
Najpierw: Czy naprawdę chcesz to robić?
Zacznijmy od szczerości. Chcesz poderwać w trakcie kręcenia poi? W momencie, gdy:
- jesteś spocony jak po dwóch maratonach,
- masz w oku sadzę z knotów,
- a twoje ubranie wygląda jak kostium kogoś, kto próbował samodzielnie ugasić grill?
Gratulacje. Masz instynkt wojownika. Albo desperata. Ale nie martw się – kuglarstwo ma swoje dziwnie romantyczne momenty. Kiedy ogień wiruje w powietrzu, muzyka płynie, a ty – niby przypadkiem – robisz izolację poi z takim skupieniem, jakbyś nie próbował właśnie zaimponować tej jednej osobie z tłumu.
Rekwizyt to Twój skrzydłowy
Każdy kuglarski rekwizyt niesie ze sobą określony klimat. I to, jaki wybierzesz, mówi o Tobie więcej niż bio na Tinderze.
🔥 Poi
Dynamiczne, zmysłowe, trochę jak taniec, tylko z ryzykiem podpalenia. Idealne dla romantyków i tych, co „nie chcą wyjść na zbyt nachalnych, ale jednak patrz na moje biodra”.
🔥 Kij kontaktowy
To jest elegancja. To są obroty po plecach, to jest kontrola i opanowanie – czyli udawanie, że masz życie pod kontrolą, kiedy wcale nie masz. Ale kij to rekwizyt do flirtu premium. Spokojny, ale efektowny. Klasa sama w sobie.
🔥 Maczugi
One nie są subtelne. Ale przy dobrym rzucie mogą zdobyć serce – albo przynajmniej uwagę. Żonglerka działa na ludzi jak magia – a kiedy rzucasz 5 maczug w powietrzu i nic nie spada, nagle jesteś Brad Pittem ogniowego parkietu.
🔥 Hula hoop
Kręcisz się, kręcisz i kręcisz… Wciąga jak emocjonalnie niedostępna osoba. Z tą różnicą, że Ty tu trzymasz kontrolę. Plus: biodra.
Ubiór: wyglądaj jak ognisty sen, nie jak weteran cyrku po przejściach
Nie ma nic bardziej romantycznego niż osoba w bawełnianym topie, z popiołem na policzku i lekkim płomykiem w oku. Ale zadbaj o detale.
- Nie noś spalonej bluzy z poprzedniego sezonu (chyba że działa jako „znak bitewny”).
- Nie używaj pachnidła „ognista sosna” po treningu – nie oszukasz nikogo, że to zapach, a nie spalenizna.
- Staraj się mieć przynajmniej jedno czyste miejsce na twarzy – np. policzek, do uśmiechu.
Wyglądaj jak ktoś, kto mógłby niechcący rozpalić czyjeś serce. Dosłownie. I może też trochę przenośnie.
Pierwsze wrażenie: nie zaczynaj od iskier, tylko od rozmowy
Nie podchodź z ogniem w ręce. Nawet jeśli to tylko show poi. Pamiętaj, że flirt to nie fireball z gry RPG. Delikatność ma większą moc niż kolejny whipcatch.
Zamiast:
„Widzisz te poi? Płoną tak jak moje uczucia.”
Spróbuj:
„Hej, jeśli Ci się podobało, to może pokażę Ci trick, którego nie widziałaś.”
Zamiast:
„Cześć, jestem kuglarzem.”
Lepiej:
„Tak, to był prawdziwy ogień. I tak, moje ubezpieczenie zdrowotne to żart.”
O czym rozmawia kuglarz z osobą, którą chce poderwać?
Oczywiście, że o rekwizytach. Ale NIE o:
- średnicy liny do kija,
- gęstości knotu,
- składzie paliwa.
To nie jest zlot techników pirotechniki. Mów o:
- tym, jak pierwszy raz kręciłeś ogniem i zapaliłeś własną rękę (zabawnie),
- jak trudno jest być kuglarzem w bloku (relatable),
- albo jak chciałbyś pokazać komuś pokaz jeden na jeden (romantycznie, nie złowrogo).
A jeśli Cię odrzuci?
Cóż. Kuglarstwo uczy pokory. I równowagi. I łapania po porażce. Więc, jeśli nie zaiskrzy – po prostu… zgaś knot, wróć do kręcenia i dodaj to do listy anegdot:
„Pamiętasz tę dziewczynę z pokazów w Krakowie? No, to ona powiedziała, że ogień ją stresuje, a poi wyglądają jak macki.”
Okej. Jej strata.
Bo najważniejsze…
…jest to, że robisz coś, co kochasz. I że masz odwagę się tym dzielić. I wbrew pozorom – to właśnie to działa najbardziej. Nie triki. Nie ogień. Tylko pasja.
A jak nie zadziała?
To zawsze możesz rzucić maczugą… w serce. Metaforycznie. Na razie.
(jak chcesz więcej poczytać to wpadaj na naszego bloga)(albo do sklepu)
Więcej o Sara Zalewska
Studentka dziennikarstwa, komunikacji społecznej i medioznawstwa, związana z kuglarstwem od prawie sześciu lat