Występowanie przed publicznością to piękne doświadczenie – łączysz ludzi, bawisz, inspirujesz. A czasem… po prostu musisz odpowiadać na pytania, które każą Ci wątpić w przyszłość cywilizacji. I nie mówię tu o pytaniach głębokich, typu „jaki sens ma życie?” Nie, ja mówię o takich perełkach jak „Możesz żonglować moim telefonem?” albo „A ile Ci płacą? Bo chyba nie za dużo, skoro stoisz na ulicy…”
Brzmi znajomo? To znaczy, że już wiesz, jak wygląda prawdziwe życie kuglarza. Ale spokojnie – przygotowałem listę najdziwniejszych pytań i gotowe riposty, które pozwolą Ci odpowiedzieć z humorem, dystansem i tak, żeby publiczność Cię jeszcze bardziej pokochała.
„A ile Ci za to płacą?”
To klasyk, który powraca jak „Last Christmas” w grudniu. Ludzie są święcie przekonani, że Twoje zarobki to temat do publicznej debaty. W końcu nic tak nie fascynuje jak cudze pieniądze, prawda?
Jak odpowiadać?
- Elegancko: „Tyle, żeby móc kupić piłki i czasami kawę.”
- Z ironią: „Około miliona. Tylko bank jeszcze o tym nie wie.”
- Z pazurem: „Oho, zaczynamy grę w pytania osobiste! Mogę teraz ja? Ile masz na koncie?”
Dlaczego to pytanie jest tak popularne? Bo ludzie chcą wiedzieć, czy Twoja pasja to hobby czy sposób na życie. Prawda jest taka, że to trochę jedno i drugie. Ale czy pytasz dentystę, ile zarobił na Twoim zębie? No właśnie.
„Możesz żonglować moim telefonem?”
Tak, oczywiście! Najlepiej nowym iPhonem, w złotej wersji, z kredytem na 36 miesięcy. Jeśli spadnie – trudno, najwyżej sprzedam nerkę.
Jak odpowiadać?
- Grzecznie: „Nie ryzykuję cudzej elektroniki, ale dzięki za zaufanie.”
- Z humorem: „Pewnie, tylko potem oddasz mi swoją kartę SIM, jak wpadnie do kanału.”
- Z sarkazmem: „Jasne, a potem wgram Ci nowego Androida.”
To pytanie pokazuje jedno: ludzie nie rozumieją, że żonglerka to nie cyrkowy test zniszczenia sprzętu. Ale zawsze możesz zrobić trik: weź ich telefon, zrób selfie i powiedz „Gotowe, żonglowałem nim w myślach!”.
„A możesz żonglować ogniem… tutaj w galerii?”
Tak, cudowny pomysł! Ogromne płomienie, pełno dzieci, regały z łatwopalnymi ubraniami i ochrona z zakazem nawet balonów. Co może pójść nie tak?
Jak odpowiadać?
- Na serio: „To wymaga przestrzeni i bezpieczeństwa – tu niestety nie możemy.”
- Z przymrużeniem oka: „Pewnie! A po wszystkim otworzymy nową restaurację: Grill w centrum handlowym.”
- Hardkorowo: „Jasne, ale tylko jak Ty trzymasz gaśnicę i bierzesz winę na siebie.”
Tak, żonglowanie ogniem w galerii to marzenie każdego strażaka. Ludzie chyba myślą, że ogień to taki świecący dymek z vape’a. Spoiler: NIE.
„Ile razy Ci to spadło?”
To pytanie z kategorii „obserwuję, ale muszę coś powiedzieć”. Zwykle pada, kiedy akurat coś Ci upadnie. A jak żonglujesz 5 piłkami – serio, zdarza się!
Jak odpowiadać?
- Na luzie: „Tyle razy, żebyście mieli darmowe efekty specjalne.”
- Z humorem: „Liczyłem – 347. Ale spokojnie, idę na rekord.”
- Sarkastycznie: „Tyle razy, ile razy ktoś pyta o to pytanie – czyli za dużo.”
Czasem warto dodać: „To nie błąd, to freestyle.” Publiczność to kupuje.
„Po co Ci to w ogóle?”
Czyli najprostszy sposób, żeby zabić entuzjazm człowieka. To brzmi jak pytanie od wujka przy świątecznym stole: „A z tego to będziesz miał emeryturę?”
Jak odpowiadać?
- Filozoficznie: „Bo sztuka to wolność, a wolność to sztuka.”
- Z humorem: „Bo nie chciałem grać w piłkę nożną.”
- Sarkastycznie: „Bo medycyna była zbyt łatwa.”
W skrócie: to jest moja pasja, a pasji się nie tłumaczy. Ale odpowiedź z humorem rozładuje atmosferę i pokaże, że nie bierzesz się za poważnie.
„Możesz nauczyć mnie w 5 minut?”
Tak, w 5 minut zrobię z Ciebie mistrza świata. W 10 – noblistę. W 15 – prezydenta.
Jak odpowiadać?
- Realistycznie: „Możemy spróbować, ale 5 minut to dopiero początek.”
- Ironia: „Tak, a potem nauczę Cię chirurgii w kwadrans.”
- Stand-upowo: „Pewnie! Najpierw odblokuj poziom łatwy, potem tutorial.”
„Żyjesz tylko z tego?”
Tak, bo żonglowanie to nie tylko piłki – to eventy, warsztaty, spektakle. Ale publiczność myśli, że żongler to człowiek, który czeka, aż ktoś rzuci dwa złote do kapelusza.
Jak odpowiadać?
- Miło: „Tak, i wbrew pozorom to bardzo ciekawe życie.”
- Z ironią: „Nie, jeszcze mam udziały w Tesli.”
- Z przekąsem: „Tak, a czasem jeszcze wynajmuję się jako pogromca smoków.”
„A ile ważą te piłki?”
Jakby to była tajemnica NASA.
Jak odpowiadać?
- „Każda około 100 gramów.”
- „Idealnie, żeby nie bolało, jak spadnie na głowę… no, prawie.”
- ,,Wystarczająco”
„Możesz zagrać Despacito żonglując?”
Bo jasne, przecież każdy kuglarz jest też DJ-em, tancerzem i orkiestrą w jednym.
Jak odpowiadać?
- „Jeszcze nie, ale pracuję nad TikTokową wersją z ogniem.”
- „Tak, ale tylko jeśli zatańczysz w tle.”
Dlaczego warto odpowiadać z humorem?
Bo to buduje więź. Publiczność kocha interakcję, a dziwne pytania to Twój poligon do improwizacji. Im bardziej zabawnie odpowiesz, tym bardziej Cię zapamiętają.
Więcej o Sara Zalewska
Studentka dziennikarstwa, komunikacji społecznej i medioznawstwa, związana z kuglarstwem od prawie sześciu lat