Kuglarskie święta przy stole

Opublikowano:

Pytanie: jak wygląda rodzinny sezon świąteczny, kiedy człowiek żyje sztukami cyrkowymi? Przychodzimy z odpowiedzią.

Święta w domu kuglarza zaczynają się tak jak u wszystkich: choinka, zapach pomarańczy, rozmowy przy stole. Różnica polega jedynie na tym, że choinka stoi tak, żeby nie przeszkadzała w trickach, pomarańcze służą do żonglerki, a rodzina boi się rozmawiać, bo nie wiadomo, czy przypadkiem nie trzyma się właśnie w ręku płonących poi.

Zaczyna się niewinnie

Wchodzisz do domu. Babcia mówi: „Jaki ty wysoki… i chudy. Ty coś jesz?”
Mama już gotowa z barszczem, tata sprawdza, czy telewizor działa, bo przecież będą kolędy. Jest normalnie. Jest spokojnie. Jeszcze.

Ale potem ktoś, zwykle wujek, zadaje to jedno pytanie, które otwiera portal do innego wymiaru:
„Pokaż coś.”

To „pokaż coś” to klątwa wszystkich kuglarzy. To przy okazji najkrótsza droga do przewrócenia bombek i demonstracji, dlaczego przestrzeń wigilijna ma swoje ograniczenia.

Kuglarska Wigilia: wersja realna

Żongler próbuje pokazać trzy pomarańcze.
Pierwsza ląduje w barszczu, druga w sercu cioci („Oj! Ja się wystraszyłam!”), trzecia — jako jedyna zgodnie z planem — wraca do ręki.
Babcia mówi, że „to trzeba jeść, a nie rzucać”.
Mama pyta: „A nie mógłbyś normalnej pracy?”

Aerialistka próbuje rozciągnąć się „tylko na chwilę”, a że przestrzeń jest mała, to w końcu ktoś potyka się o jej nogę w szpagacie.
Mama pyta: „A to się w ogóle opłaca?”
Babcia dodaje: „Kręgosłup ci wyjdzie, mówię ci.”

Fire-performer nawet nie musi nic robić. Wystarczy, że powie:
„Ja pracuję z ogniem.”
I już cała rodzina patrzy na niego jak na osobę, która w wolnym czasie podpala budynki.

Rozmowy świąteczne: kuglarz edition

Rodzinne rozmowy kuglarza mają swój scenariusz, który powtarza się co roku jak „Kevina” w ramówce telewizji.

  1. „A z tego da się żyć?” – pytanie zadawane tonem człowieka, który już zna odpowiedź.
  2. „A masz coś normalnego oprócz tego?” – jakby kuglarstwo było gatunkiem egzotycznego robactwa.
  3. „A może byś poszedł na studia… jeszcze nie jest za późno.” – zawsze wigilijnym, troskliwym szeptem.
  4. „O, ja widziałem kiedyś takiego na YouTubie. To ty?” – oczywiście każdy kuglarz jest tym kuglarzem.

A gdy próbujesz opowiedzieć, czym różni się poi od staffa albo trapez od koła aerialowego, rodzina patrzy na ciebie z miną człowieka, który właśnie usłyszał o podatku od oddychania.

Świąteczne jedzenie a ciało artysty

Kiedy już siadasz do stołu, pojawia się kolejny odwieczny konflikt:
świąteczne potrawy kontra ciało, które tydzień temu umiało zrobić backbenda.

Po trzech pierogach ciało nadal umie.
Następne dwanaście — zaczyna kwestionować sens istnienia.
Po dwudziestu trzech — robi się już „świątecznie elastyczne”, co oznacza, że jesteś w stanie zrobić szpagat, ale tylko, żeby szybciej dotrzeć do kanapy.

Aerialiści jedzą ostrożnie, bo oni naprawdę czują każdy gram.
Żonglerzy jedzą szybko, bo ręce im się nudzą.
Fire-performerzy jedzą wolno, bo po prostu boją się komentarzy.

Najpiękniejszy moment świąt

W końcu — najważniejsze.
Moment, w którym rodzina prosi:
„Daj nam jakieś zdjęcie z występu!”

Wtedy, na całe dwie minuty, kuglarz staje się gwiazdą wieczoru. Wujek mówi, że wygląda „jak z telewizji”, babcia płacze, mama pęka z dumy, a tata próbuje zapamiętać nazwę sprzętu, żeby potem opowiadać o tym sąsiadom.

To ten krótki fragment świąt, kiedy kuglarz czuje się naprawdę doceniony.
A potem ktoś pyta:
„A to można zobaczyć na żywo?”
I cykl zaczyna się od nowa.

Dlatego…

Kuglarskie święta nie są może spokojne, ale są wyjątkowe. Pełne rodzinnych tekstów, które zapamiętuje się na lata, miniwystępów między pierogami a kutią, udawanych prób rozciągania i autentycznych prób niewywrócenia choinki.

I nawet jeśli nasza rodzina czasem nie do końca rozumie, co właściwie robimy, to właśnie te święta sprawiają, że na chwilę przestajemy być artystami, performerami czy instruktorami.

Na chwilę jesteśmy po prostu… ich.

Więcej o Sara Zalewska

Studentka dziennikarstwa, komunikacji społecznej i medioznawstwa, związana z kuglarstwem od prawie sześciu lat

Podobne wpisy

Leave a Reply

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Sara Zalewska
Sara Zalewska
Studentka dziennikarstwa, komunikacji społecznej i medioznawstwa, związana z kuglarstwem od prawie sześciu lat