Tag: Zrób-to-sam

Hula-hoop dla dzieci. Od niemowlaka do…

Czy zastanawialiście się, jaki moment jest właściwy, by podsunąć dzieciom hula-hoop? Kiedy najlepiej zacząć? Ostatnio przyszło mi do głowy takie pytanie: czy można w ogóle taki start w hulanie zaplanować. Bo w mojej rodzinie, w której znajduje się jeden czterolatek i jedna trzynastomiesięczna panienka, hula-hoop jest ogólnie dostępne

Coraz bliżej Święta…

Tak, dawno mnie nie było. Ale na usprawiedliwienie wyznam, że mam dla Was kilka rozpoczętych i niedokończonych postów, i czekam niecierpliwie Świąt, by dokończyć pisanie. Może tym razem się uda nie zniknąć na kilka długich tygodni 🙂 Dzisiaj będzie właśnie Read more...

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

Taśmy do hula-hoop

Od dawna przymierzałam się do otaśmowania hula-hoop. Myślałam o tym bardzo poważnie od momentu, kiedy kupiłam sobie polskie polypro, z którym niezbyt wygodnie mi się ćwiczy, więc od początku naszej znajomości kurzyło się w kącie. Pomyślałam sobie, że mogłabym chociaż Read more...

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

Panna młoda z hula-hoop

Tak, to ja nią byłam! Słowo się rzekło, brzmiało: “tak” i jak wiele innych przede mną – zostałam panną młodą. Panną młodą z hula-hoop, które zaistniało w weselnej dekoracji. I pewnie jak wszystkie świeżo upieczone Panie (czyli Mrs.) jestem w Read more...

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

Hula-hoop na świątecznie

W tym roku pakuję manatki i wyjeżdżam w nieznane już tydzień przed świętami, więc w najlepsze trwa u mnie pakowanie i próby odgadnięcia, o czym na pewno zapomnę, kiedy już wsiądę do autobusu. Z tej także przyczyny, że święta spędzam Read more...

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

Ledowe hula hop

Ledowe hula-hoop zawsze było dla mnie swego rodzaju ekstrawagancją i czymś nieosiągalnym – bo nie ma co inwestować, kiedy tyle jeszcze rzeczy do nauczenia przede mną. Bo przy LED ważna jest precyzja ruchu, żeby nie uszkodzić delikatnego układu elektronicznego – tak sobie myślałam. Ale dzięki nagrodzie w konkursie Superhooper, ledowe kółko znalazło się w mojej kolekcji. I… po prostu szał! Niebieskie światło plus fluorescencyjna taśma – plus nie znane mi do tej pory pragnienie, by wyskoczyć na miasto nocą i spróbować sfotografować je w ruchu. Na fali zachwytu nad nowym nabytkiem zaczęłam czytać o ledowych kółkach i technologiach przyszłości (a może już teraźniejszości), które pozwalają naszym obręczom tworzyć niesamowite wizualizacje w ruchu kolorów i kształtów. Zdjęcie główne, które widzicie powyżej (tak samo jak zdjęcie poniżej) pochodzi z kolekcji MooodHoops – aż nie do wiary, że takie cuda można wyczarować poruszając hula-hoop!

moodhoops-futurehoop-big-04Takie rzeczy są trudne do zdobycia w Polsce. Hula-hoop ledowe można znaleźć w sklepach internetowych Happy Hooping (Niemcy), ceny dużego kółka od 120 Euro za sztukę sięgają kwoty 280 Euro; Rainbow Hoops (UK) – od 55 do 100 funtów, a także w podobnej cenie w Flames’n’Games (UK). Można też zamówić sobie własne kółko ledowe made in USA z kolekcji Superhooper.org (moje!) czy wreszcie odjechane Future Hoops z kolekcji Moodhoops (300-500 dolarów)  lub Glactic Rainbow z Hoop Emipire (Australia). Można…

Ale z odpowiednią dawką uporu i umiejętności można również zbudować sobie kółko ledowe w domowym warsztacie. Doraźną pomoc znajdziecie w internecie, w postaci tutorialu Makezine.com. Ale skąd bierze się części składowe i jaka jest gwarancja, że się to nie rozłączy po pierwszym zakręceniu? Sama nie spróbowałam… ale dotarłam do konstruktorów, którzy podzielili się ze mną swoją wiedzą o kółkach led. Jowita – Joda, “hooperka” z Poznania podjęła wyzwanie zbudowania własnej obręczy ledowej, używając mlecznobiałej rurki PEX o średnicy 16 mm. Eksperyment się udał, ale jak przyznaje autorka, niezwykle łatwo było o usterki, gdy podczas kręcenia ciągle coś się rozłączało, odrywało, przestawało działać. Po kilku wieczornych występach i sesji zdjęciowej straciła do niego cierpliwość. Zobaczcie kilka zdjęć Jody z jej home-made hoop:

Joda Hula Hoop diody noc

Joda Hula Hoop diody noc

Foto: Jakub Seydak – Nosferat Factory.

Eksperyment kontynuuje Łukasz Pieczykolan z formacji Spin Me. Łukasz tłumaczy, że podstawą do wykonania ledowego hula jest dobrze skonstruowane „zwykłe” hula-hoop. Zaczynamy więc od znalezienia odpowiedniej rurki – i to bodaj najtrudniejsze zadanie, które przerabiał każdy, kto zapragnął kiedyś zrobić sobie własne kółko (ja też). Bo rurka nie może być zbyt miękka ani zbyt sztywna, niezbyt ciężka, musi mieć odpowiednie łączenie, warto dodać antypoślizgową taśmę (kilka przydatnych informacji dotyczących podstaw tworzenia hula-hoop, a wyniesionych z tej rozmowy postaram się umieścić w kolejnym wpisie). W przypadku świecącego kółka dochodzi dodatkowe ograniczenie – wewnętrzna średnica rurki musi mieć minimalnie 20 mm, żeby zmieścić wewnątrz układ, czyli sterownik (kontroluje migotanie diod) i baterie oraz taśmę led, która może, ale nie musi być wewnątrz rurki. “Ostatnie doświadczenia pokazały, że nawet przyklejona na zewnętrznym obwodzie taśma wygląda przyzwoicie, więc traktuję to jako opcję – opowiada Łukasz. – Tym bardziej, że znalezienie przezroczystej rurki naprawdę było problemem”. Jak się okazało, możliwym do przezwyciężenia 🙂 czekamy więc na rezultaty.

led spin me

Kółko ledowe Spin Me.

Mówi Łukasz: “Układ elektroniczny jest stosunkowo lekki, więc nie ma zbyt dużego problemu z wyważeniem całego sprzętu, ważne tylko żeby baterie były równo rozłożone po obwodzie. Tak naprawdę najprostsze hula można zrobić bez żadnego sterownika, tylko z taśmy, baterii i przełącznika. Nie daje ono wielu różnorodnych opcji świecenia, ale ma to swoją zaletę, bo uniemożliwia wpadnięcie w pułapkę ukrywania się za fajerwerkami świetlnymi zamiast prezentowania porządnego występu”.

O czym jeszcze warto pamiętać przed przystąpieniem do pracy?

“Nie siedzę nad ledami długo, ale robię to dosyć konsekwentnie. Nie jest to trudne, bo schemat działania każdego świecącego sprzętu jest taki sam więc bardzo sprawnie idą eksperymenty. Gdybym miał udzielić jakiejś rady początkującym to byłaby ona prosta – nie poddawać się i nie bać eksperymentów. Najgorzej jest wtedy kiedy za bardzo boimy się, że coś się zepsuje. Zawsze się zepsuje, ale jak się nie zepsuje, to się nie nauczymy. Następnym razem będzie lepiej. Warto podchodzić do sprawy na zasadzie case’ów – czyli jedna rzecz na raz. Nie warto od razu zaśmiecać sobie głowy kwestiami programowania chipów sterujących w momencie kiedy nie mamy pojęcia jak umieścić podstawowy układ w rurce. Budowanie jakiegokolwiek sprzętu i całość majsterkowania w ogóle przypomina trochę grzebanie w niekończącym się stosie różnych materiałów i wybieranie takich, które się nadają. Przydaje się do tego trochę intuicji, ale przede wszystkim wytrwałość. W nagrodę dostajemy naprawdę przyzwoity sprzęt i wiedzę, którą potem możemy wykorzystać w innych dziedzinach życia, plus oszczędności w portfelu. Nie skłamię jeżeli powiem, że mnie na sprzęt, który robię nie byłoby stać”.

makezine led

Foto wypożyczone z Makezine

Ledowe hula-hoop wciągnęło nie tylko Łukasza. To wciąż pole do popisu dla wielu współczesnych wynalazców (często też kuglarzy), którzy chcą sprawić, żeby wzory animowane w powietrzu były jeszcze bardziej zadziwiające, a obręcz lżejsza, z łatwiejszą do naładowania baterią. Ten pomysł na użycie taśmy led pojawił się na australijskiej platformie crowdfundingowej Pozible rok temu i jego twórcom udało się zgromadzić fundusze na rozkręcenie interesu:

led ribbonled ribbon inside the hoop

Projekt zakłada wykorzystanie ładowarki do telefonów komórkowych, długość działania baterii do 4 godzin, wizualizacje w 11 różnych trybach, wszystkie oscylujące wokół kolorów tęczy i podobno niespotykaną jak dotąd lekkość kółka 🙂 Za Rainbow Hoop stoi min. Bunny Hoop Star z Hoop Empire, ale chyba jak do tej pory nie udało się jeszcze wprowadzić kółka do obrotu.

Superhooper.org, czyli twórcy i budowniczy mojego nowgo nabytku, produkują LED hoops od 2002 roku i ich recepta na sukces to zminimalizowanie liczby elementów, które potencjalnie mogą się zepsuć – czyli super-prosta konstrukcja.

A żeby kółko jak najdłużej nam służyło, oto kilka wskazówek zapożyczonych od Superhooper:

1. unikamy kręcenia na betonie i wybieramy raczej miękkie podłoża, żeby ewentualne upuszczenie kółka nie spowodowało uszkodzenia elektronicznych części,

2. używamy zwykłych plastikowych kółek do nauki nowych sztuczek i dopiero gdy z danym trickiem czujemy się pewnie, przenosimy go do praktyki z kółkiem ledowym. Wszystko to, by ograniczyć ilość upadków.

3. kółko LED powinno być przechowywane w temperaturze pokojowej, jeśli to możliwe w pozycji leżącej (nie wiszącej). Zmiany temperatury – zbyt zimno lub zbyt gorąco może mieć wpływ na rozszerzanie lub kurczenie się kółka.

4. unikamy kontaktu z wodą. Jeśli nie używamy kółka przez jakiś czas lub jeśli je transportujemy, należy dobrze zabezpieczyć włącznik taśmą, żeby dodatkowo chronić baterie przed wilgocią.

Wszystkim, którzy wraz ze mną dzielnie wytrwali do końca tego wpisu, dziękuję za uwagę! 🙂

 

Na koniec filmik ledowy Deanne Love z 2011 roku – kilka podpowiedzi, co można zrobić z kółkiem świecącym w ciemnościach. Miłego!

 

PS. Znacie fajne video z ledowymi kółkami? Podzielcie się!

 

 

 
Source: Hulajdusza!

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

VINTAGE HULA HOOP DOMOWEJ ROBOTY CZYLI DIY!

Wielkanocny weekend z szalejącą za oknem śnieżycą miał niewiele zalet, ale jedno trzeba mu przyznać: zmotywował mnie do tego, żeby czas wolny od komputera, w przerwie od spotkań rodzinnych spożytkować na roboty ręczne. Zbierałam się od jakiegoś czasu do tego pomysłu i w końcu udało mi się go zrealizować, całkiem, jak sądzę, przyzwoicie. Otóż zainspirowana obręczami wystylizowanymi na vintage (pisałam o tym tutaj), zapragnęłam sprawdzić, czy zdobienia takie oto można wykonać w warunkach domowych. Można! Zaraz opowiem Wam, jak to zrobiłam. Jeśli też chcecie spróbować, oto co może Wam się przydać:

1. Stare plastikowe hula hoop. Moje miało 90 cm średnicy i było bardzo lekkie, kupiłam je kiedyś w Decathlonie. Wskutek wielokrotnego używania stało się lekko garbate. Wykreślone z codziennych treningów, idealne do eksperymentów.

2. Stara tunika z wzorem w kwiatki. Nadmienić należy, że moją akcję zrób-to-sam poprzedziły wiosenne porządki w szafie. Odkryłam tam kilka starych bluzek, których już nie założę, i których wzór pasowałby do mojego projektu. A ja bardzo lubię dawać drugie życie zużytym przedmiotom. Można oczywiście zaopatrzyć się w tkaninę w sklepie, co z pewnością ułatwi wycinanie równych pasów. Ilość… hmm. Jedna bluzka stanowiła idealną ilość, nawet zostało trochę skrawków – na wszelki wypadek.

3. Tasiemka w odpowiednim kolorze zakupiona w sklepie pasmanteryjnym w cenie 80 groszy za metr. Kupiłam 5 metrów i wystarczyło, a nawet odrobina została. Wybrałam soczyście różową pod wpływem niespodziewanego impulsu…

4. Klej do zadań specjalnych. Czyli taki, co połączy tkaninę i plastik a potem tkaninę z tkaniną. W sklepie plastycznym polecono mi klej UHU Power. Zdał egzamin.

5. Nożyczki. I do dzieła.

 diy hoop vintage

Starą tunikę tniemy na pasy – nie za grube, nie za cienkie.

Dobrze jest najpierw owinąć kółko bez klejenia – na sucho, żeby sprawdzić, czy wystarczy materiału. Moja tunika była dosyć elastyczna, po naciągnięciu całkiem nieźle trzymała się koła bez pomocy kleju.

 Następny etap to klejenie. Nakładałam klej na plastik, a potem owijałam hula pasami materiału, dodając na początku i końcu każdego pasma dodatkowe kilka kropel kleju (zwłaszcza na rogach). Kleiłam raczej punktowo, starając się pozostawiać na tkaninie zakładki. Zakładki po prostu mi się podobały a dodatkowo ukrywały drobne niedokładności w owijaniu i klejeniu. Niestety brakuje mi precyzji w robótkach ręcznych i zawsze muszę kombinować 🙂

 diy hula hoop

diy hula hoop decoration

Po obklejeniu obręczy przyszedł czas na tasiemkę – zaczęłam od małej kokardki na zewnętrznej stronie hula hoop, a potem owijałam tasiemką obręcz w odstępach około 3 cm. Pod tasiemkę również co kilka centrymetrów podkładałam kroplę kleju, który połączył elegancko obie tekstylne warstwy.

Na końcu tasiemki również dodałam kokardkę. Taki gadżet dodający obręczy odrobinę oryginalności. Ha!

 jak ozdobić hula hoop

Wreszcie, odczekawszy chwilę, aż klej wyschnie, zabierałam się za testowanie!

Oczywiście nie jest to polypro i nie będzie mi służyło do codziennych treningów, bo dzięki warstwom tkaniny jest za ciężkie do akrobacji na rękach. Za to kręci się wzorowo wokół ciała i nie ślizga się (przynajmniej z moją tkaniną przyczepność jest okey).

Eksperyment się udał i już kolejne stare hula hoop czeka na “doklimatyzowanie”.

A jak Wam się podoba?

ozdobne hula hop vintage

 
Source: Hulajdusza!

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

A JEŚLI ZNUDZI CI SIĘ HULA HOOP…

…oczywiście nieszybko się to stanie, bez obaw! Jak już się ktoś wkręci całkowicie, nie tak łatwo się wykręcić. Ale może się zdarzyć, że stare kółko wymienimy na nowe. Albo kolekcja nam się niespodziewanie rozrośnie i stare kółka wyjdą z użycia… Gdy nagle zdajecie sobie sprawę, że stare powinny ustąpić nowym, nie musicie z łezką w oku wynosić na śmietnik pierwszego koła, możecie za to uruchomić wyobraźnię i podarować drugie życie hula hoop.

Kiedy zaczęłam zgłębiać temat, okazało się, że hula hoop i design od jakiegoś czasu pozostają w związku, a ponieważ przedmioty własnoręcznie robione i projektowane “z niczego” są na czasie, hula hopowe szaleństwo powoli przenika do projektowania. To mi się podoba!

Na przykład: hula hoop znajduje zastosowanie jako abażur. Jednym z pomysłów jest taka oto lampa, zaprojektowana i wykonana przez Emily Henderson. Oryginalna i prosta. Oceńcie sami:

hula hoop lamp diy

Ja najchętniej urozmaiciłabym hulahopowe dekoracje delikatną tkaniną w kwiatki – tą z moich ulubionych hula hoop vintage, o których pisałam kiedyś. Myślę, że z odpowiednio dobraną tkaniną można osiągnąć naprawdę ciekawe efekty.

Innym pomysłem na klimatyczne oświetlenie z udziałem hula hoop jest taki oto żyrandol:

hula_hoop_chandelier

Bardzo prosty do samodzielnego wykonania, jak widać na załączonej instrukcji. A w wersji dla odważniejszych: żyrandol z hula hoop i pojemników na mleko.

Dział dekoracji na różne okazje mocno czerpie z hula hoop. Zresztą dekoracje na bazie okręgu nie są niczym nowym. A z odrobiną wyobraźni i starym hula hoop można samodzielnie stworzyć coś naprawdę oryginalnego. Kilka przykładów: wisząca dekoracja (ta jest na potrzeby “baby shower”) oraz ręcznie tkane kolorowe makatki.

twohanging

materials

Makatki są podobno dziecinnie proste do wykonania. Miłośników stylu etno lub rustykalnego zachęcam do zapoznania się z instrukcją wykonania tutaj lub tutaj.

hula hoop rug-3356

hula hoop rug-3495

Ale to nie wszystko! Oto kilka przydatnych patentów na zabawki dla dzieci. Ot choćby domek krasnoludków i domowy namiot:

gnomehouse1_rect540

Kids_Play_tent_17

Na koniec kilka projektów na większej przestrzeni. Zaczynając od baldachimu z kółek:

hulahoop_canopy

Kolejny to instalacja z centrum handlowego w Mediolanie, a ostatni przedstawia kopułę z Nowego Jorku – tymczasową instalację zaprojektowaną przez Minsuk Cho.

huladome2

hula hoop dome

hula hoop dome3
Jemima Wyman, australijska artystka, postanowiła zrobić z hula hoop własną instalację z antywojennym przesłaniem. Jak tłumaczy, tkanina imitująca wojskowy kamuflaż kojarzy nam się z konfliktem i wojną. Z używanych t-shirtów myśliwskich, moro czy khaki Jenima utkała makaty, które mają dawać poczucie bezpieczeństwa, domu i zabawy. Razem stworzyły one projekt zagospodarowania wnętrza dla Fundacji Sztuki i Kreatywnej Technologii (Foundation for Art and Creative Technology FACT). Instalacja została przedstawiona na Festiwalu Sztuki Współczesnej w Liverpoolu w styczniu 2013. Zobaczcie sami:

Jeśli macie więcej pomysłów (a macie na pewno) – czekam na komentarze!

PS. Makatkowe zdjęcie główne pochodzi z blogu Flax&Twine.

 
Source: Hulajdusza!

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

O tym, jak u Chanel pohulali z torebką

Miłośników mody przez wielkie “M” uprzedzę od razu, że niniejszy artykuł jest mocno spóźniony w stosunku do bieżących trendów na wybiegach, a dotyczy rzeczy, która pojawiła się w kolekcji domu mody Chanel na początku października…

Ponieważ jednak ów interesujący damski gadżet jest przeznaczony na sezon wiosna – lato 2013, wciąż mamy czas, by o nim dumać i debatować, zanim wejdzie do powszechnego użytku.

Mowa oczywiście o zwariowanym torebko-hula-hopie, który wprowadził w osłupienie fanki klasycznej elegancji. W końcu pikowana torebka “chanelka” to klasyka sama w sobie i model 2013 jest jak do tej pory największą objętościowo jej wariacją. Dla nas to nic wielkiego: jest zaledwie równie ogromna jak hula hoop w rozmiarze dla dorosłych. Modnisie muszą przyznać, że z taką torebką nie sposób będzie ich nie zauważyć na plaży, a więc nikt nie przegapi także sznura pereł na szyi, kolorowego słomkowego kapelusza i okularów przeciwsłonecznych z wcale nie taką miniaturową sylwetką Coco Chanel nad lewym okiem. Styl i szyk!

Projektantem torebki jest Karl Lagerfeld, który zaskoczonym jego małą ekstrawagancją dziennikarzom tłumaczył, że torebka będzie niezastąpiona na plaży. Jest na tyle duża, że swobodnie pomieści ręcznik plażowy, a zażywszy słonecznej kąpieli będzie można wbić ją w piach, żeby powieszone na niej ubrania szybko wyschły. Jakże by inaczej! Odrobinę tylko snobistycznie, poza tym bardzo  nawet praktycznie.

Wyrocznie stylu załamują ręce nad “oversized” torebką-hula-hoopką i uparcie roztrząsają kwestię, czy Karl jest szaleńcem czy geniuszem, nie odpowiadają jednak na najbardziej nurtujące mnie pytanie: czy “chanelkę” można odczepić od hula hoop, żeby poćwiczyć na plaży, najlepiej z dwoma obręczami na raz? Czy najbardziej szaloną torebkę sezonu uczyniono najbardziej bezużyteczną? Pobieżnym rzutem oka oceniam, że okrągłe ramiona przytwierdzono do torebki na stałe, i to przesądza kwestię, czy należy się zaopatrzyć u Chanel w sezonie letnim 2013. Zwariowane fanki hula hoop raczej zamówią u krawcowej bardziej funkcjonalną podróbkę, najlepiej na rzepy. Ha!

Albo spróbują zrobić ją same – polecam instrukcję wykonania przygotowaną przez Jennę Sauers. „Chanelka” jak się patrzy!

Na zdjęciu szczęśliwa autorka własnej „chanelki” 2013, w trakcie montowania pierwszej obręczy.

Zdjęcie z wybiegu: internet.

 
Source: Hulajdusza!

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!

Hula hoop w stylu vintage

Zachwyciły mnie! Dla miłośników staroci: hula hoop stylizowane na vintage, obsypane kwiatkami. Nic tylko wystroić się w suknie, sznur korali, rozpuścić włosy i pokręcić się z hula hoop w trawie!

Autorka używa zwyczajnych ręcznie robionych obręczy, które owija znalezionymi w babcinej szafie tkaninami (z tą szafą to tak sobie to wyobraziłam). Do tego zapewnia, że uczta to nie tylko dla oka, ale i dla ciała, po którym się nie ślizgają. I każda z nich jest jedyna w swoim rodzaju.

Kiedy pierwszy raz się z nimi zetknęłam, można było je zakupić bezpośrednio w Australii, u wytwórczyni podpisującej się pseudonimem Rainbowsandtea. Tanią paczką na statku w nasze zamorskie kraje miały płynąć sobie od 2 do 3 miesięcy.

Obecnie pomysł znalazł naśladowców w Ameryce, gdzie można kupić takie na przykład collapsible czyli składane słodkie hula hoop w słonie (w stylu hinduskim) lub z kwiatem wiśni (na styl japoński) – mniej lub bardziej vintage, ale wciąż urocze:

Na razie poprzestanę na polubieniu na Facebooku…  albo sama zacznę porządkować w szafach i rwać na strzępy co bardziej sprane kwieciste bluzki i suknie.

Te śliczności ze zdjęć powyższych znaleźć można tutaj i tutaj.

 
Source: Hulajdusza!

Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!