Czy zastanawialiście się, jaki moment jest właściwy, by podsunąć dzieciom hula-hoop? Kiedy najlepiej zacząć? Ostatnio przyszło mi do głowy takie pytanie: czy można w ogóle taki start w hulanie zaplanować. Bo w mojej rodzinie, w której znajduje się jeden czterolatek i jedna trzynastomiesięczna panienka, hula-hoop jest ogólnie dostępne
Jestem! Halo, jest tu kto? Odkurzyłam swojego bloga, o którym ostatnio dużo myślałam, którego wciąż pragnę pisać, ale szukam dla niego nowej formuły, nowego wyglądu, czasu dla niego szukam. Zaglądam za kulisy i widzę niepodokańczane artykuły, notuję naprędce kilka nowych pomysłów, co w międzyczasie zakiełkowały w mojej głowie. Potrzebuję czasu, który u mam w szale remontu jest towarem deficytowym. Ale jestem. Ten artykuł dedykuję Kasi, która dała mi motywacyjnego kopa do przewietrzenia kółek i szarych komórek. Bo kiedy zastrzyk motywacji przychodzi z zewnątrz, rzucam wszystkie ważne sprawy i zabieram się do promowania hula-hoop. Zatem jeśli właśnie czytacie te słowa, bo chcecie zacząć przygodę z hula-hoop i nie wiecie, jak się do tego zabrać, to postaram się pomóc, najlepiej, jak umiem.
Do rzeczy: jest to wpis dla tych, których zaciekawiło hula-hoop i chcą spróbować swoich sił. Będą przydatne linki i garść informacji – wyłącznie najbardziej niezbędnych. Taki mini poradnik na start.
Zaczynamy!
1. Wybierz swoje hula-hoop!
Ale jakie?! Są dwie szkoły.
– hula-hoop dla początkujących czyli możliwie duże i lekko obciążone. Taka obręcz jest idealna do nauki kręcenia na biodrach, może nawet na ramionach. Ale jeśli będziecie chciały (i chcieli) nauczyć się na nim manipulacji poza ciałem – będzie ciężko 😉 (dosłownie). Więcej szczegółów znajdziecie tu – klik. Jeśli chcecie, żeby kręciło się TYLKO na biodrach, to idealne rozwiązanie. Jeśli jednak chcecie się docelowo zająć hoop dance – zobaczcie wariant drugi.
– hula-hoop dla średnio- i zaawansowanych to hula-hoop lekkie. Wydaje mi się, że dobry kompromis to kółko lekkie, ale o dosyć dużej średnicy (95 cm lub nieco więcej), np. nasze ukochane polypro (hula-hoop polipropylenowe). Im mniejsza średnica, tym bardziej „pro”. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że takie rozwiązanie jest lepsze, bo zaopatrujemy się w obręcz, która najpewniej będzie nam towarzyszyć przez lata, i może na początku będzie trochę trudniej załapać, jak to się kręci w biodrach, ale później będzie łatwiej robić izolacje i tricki na rękach.
Uwaga: hula powinno być matowe, najlepiej obklejone taśmą materiałową (typu Gaffer), która jest dodatkowym obciążnikiem, a jednocześnie sprawia, że obręcz nie ślizga się, lepiej trzyma się ciała.
Jeszcze więcej informacji o kółkach wszelakich – taki oto wpis archiwalny – klik. Wiele się zmieniło od czasu, gdy to pisałam, ale rodzaje hula – wciąż aktualne!
A na zdjęciu jedno z moich pierwszych hula-hoopów. Duże i ciężkie 🙂 2011 rok – naprawdę…?!
2. No dobrze… a gdzie kupić te cuda?
Można oczywiście szukać na Allegro i trafiają się tu całkiem przyzwoite kółka dla początkujących, tylko przygotujcie się na dużo scrollowania, żeby przeskoczyć wszystkie te cuda z wypustkami. Masażerów nie rekomendujemy, a niestety one królują na Allegro. Z drugiej strony jeśli kółko wygląda na cieniutkie, leciutkie i ma małą średnicę (poniżej 90 cm) a do tego kosztuje 5 zł – to również nie polecam go na początek, chyba że dla dzieci, bo najprawdopodobniej mamy do czynienia z zabawką. Na dzień dzisiejszy na 11 stronach wyników zapytania „hula hoop” na Allegro znalazłam zaledwie 3 produkty, które wyglądają przyzwoicie. Nie chcę podawać linków do konkretnych stron czy sprzedawców, bo nie przetestowałam ich osobiście, poza tym linki mogą się szybko przedawnić – ale zwróćcie uwagę na grubość obręczy (2,5 – 3 cm) i wagę (0,5 – 1 kg). Rozpiętość cenowa: od 15 do 109 zł. I naprawę nie wiem, czym jest podyktowana taka różnica w cenie 🙂
Dlatego warto udać się pod sprawdzone adresy: hula-hoop dla początkujących są dostępne w sklepach internetowych HulaFit – szukajcie obręczy sportowych – oraz HoopLove. Warto się też rozejrzeć, czy w Waszym mieście jest osoba, która sama składa takie hula-hoopy z odpowiednich rurek i ozdabia je. Tak, są tacy ludzie, i jest to super opcja, żeby towar przymierzyć, pomacać – i dać sobie zrobić hula-hoop na miarę.
Jeśli zaś chodzi o hula-hoop polypro, to z całego serca polecam sklep Hulala.pl – sprawdziłam, warto! Bez wątpienia najlepsze polypro w Polsce.
Warto też zajrzeć do sklepu Kuglarstwo.pl, który również ma w ofercie profesjonalne hula-hoopy.
3. Będę hulać! Jak mam się ubrać?
Wygodnie! Stroje sportowe, sukienki, getry, spodenki, dżinsy – wszystkie chwyty dozwolone, pod warunkiem, że strój nie krępuje ruchów i jest możliwie… niepoślizgowy 🙂 żeby jak najbardziej utrudnić obręczy zjeżdżanie na ziemię. I już.
4. Kręcę i… spada! Co dalej?
No oczywiście, że tutoriale! Jest ich w internecie totalne mnóstwo, więc żeby nie zwariować w tym dobrobycie, na początek polecam dwie szkoły:
– tutoriale po polsku – absolutna nowość od Hooping.pl – nic lepszego w kraju nad Wisłą nie znajdziecie 🙂 wszystko doskonale zaprezentowane i objaśnione! Brawo Emilka 🙂
– tutoriale po angielsku – warto zacząć od Deanne Love z HoopLovers.tv – pod tym linkiem znajdziecie tutoriale dla początkujących, są też na kanale YouTube Deanne (tutaj playlista na start). Deanne jest mistrzynią wśród instruktorek – znakomicie tłumaczy. Nie tylko ćwiczycie hulanie, ale i szlifujecie swój angielski 🙂 Oprócz nauki tricków znajdziecie u niej całe sekwencje ruchów, wskazówki jak osiągnąć „flow” czy ćwiczenia stricte fitnessowe. Polecam!
5. Kręcę i… nie spada! Chcę więcej!
Wróć do punktu 4 i rozejrzyj się za tutorialami dla średnio i w pełni zaawansowanych 🙂
6. Znajdź zajęcia dla siebie lub dotrzyj do ludzi, co też hulają!
Nie od dziś wiadomo, że w grupie raźniej, a z instruktorem to już w ogóle odjazd!
Bazę informacji, jeśli chodzi o zajęcia zorganizowane, znajdziecie na Hooping.pl – o tu. Staram się mieć oko na to, co dzieje się w Trójmieście, więc pytajcie śmiało i śledźcie Hulajduszę na Facebooku. Najaktywniejsza jest Warszawa, ale tu i ówdzie pojawiają się lokalne grupy. A jeśli takiej brakuje w Twoim mieście, to należy założyć ją na FB i spotkać w realnym świecie 🙂
7. Inspiruj się, oglądaj, czytaj…
Zobacz hoop dance, od jakiego spadają kapcie i człowiek dostaje ciar na plecach 🙂 Zapytajcie Google – Lisa Lottie, Brecken Rivara, Babz Robinson, HoopTown Hotties i Morgan Jenkins, Tiana Zoumer, Marawa The Amazing, Vivian Spiral, Emma Kenna… to tylko niektóre nazwiska z mojej osobistej listy przebojów. Tutaj kilka archiwalnych artykułów – klik. Niestety, razem z wtyczką do wordpressa wysypała mi się większość linków do filmów na YouTube – za co przepraszam, ale mam nadzieję, że najwytrwalsi dotrą do tych materiałów. Warto!
Jestem! Halo, jest tu kto? Odkurzyłam swojego bloga, o którym ostatnio dużo myślałam, którego wciąż pragnę pisać, ale szukam dla niego nowej formuły, nowego wyglądu, czasu dla niego szukam. Zaglądam za kulisy i widzę niepodokańczane artykuły, notuję naprędce kilka nowych pomysłów, co w międzyczasie zakiełkowały w mojej głowie. Potrzebuję czasu, który u mam w szale remontu jest towarem deficytowym. Ale jestem. Ten artykuł dedykuję Kasi, która dała mi motywacyjnego kopa do przewietrzenia kółek i szarych komórek. Bo kiedy zastrzyk motywacji przychodzi z zewnątrz, rzucam wszystkie ważne sprawy i zabieram się do promowania hula-hoop. Zatem jeśli właśnie czytacie te słowa, bo chcecie zacząć przygodę z hula-hoop i nie wiecie, jak się do tego zabrać, to postaram się pomóc, najlepiej, jak umiem.
Do rzeczy: jest to wpis dla tych, których zaciekawiło hula-hoop i chcą spróbować swoich sił. Będą przydatne linki i garść informacji – wyłącznie najbardziej niezbędnych. Taki mini poradnik na start.
Zaczynamy!
1. Wybierz swoje hula-hoop!
Ale jakie?! Są dwie szkoły.
– hula-hoop dla początkujących czyli możliwie duże i lekko obciążone. Taka obręcz jest idealna do nauki kręcenia na biodrach, może nawet na ramionach. Ale jeśli będziecie chciały (i chcieli) nauczyć się na nim manipulacji poza ciałem – będzie ciężko 😉 (dosłownie). Więcej szczegółów znajdziecie tu – klik. Jeśli chcecie, żeby kręciło się TYLKO na biodrach, to idealne rozwiązanie. Jeśli jednak chcecie się docelowo zająć hoop dance – zobaczcie wariant drugi.
– hula-hoop dla średnio- i zaawansowanych to hula-hoop lekkie. Wydaje mi się, że dobry kompromis to kółko lekkie, ale o dosyć dużej średnicy (95 cm lub nieco więcej), np. nasze ukochane polypro (hula-hoop polipropylenowe). Im mniejsza średnica, tym bardziej „pro”. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że takie rozwiązanie jest lepsze, bo zaopatrujemy się w obręcz, która najpewniej będzie nam towarzyszyć przez lata, i może na początku będzie trochę trudniej załapać, jak to się kręci w biodrach, ale później będzie łatwiej robić izolacje i tricki na rękach.
Uwaga: hula powinno być matowe, najlepiej obklejone taśmą materiałową (typu Gaffer), która jest dodatkowym obciążnikiem, a jednocześnie sprawia, że obręcz nie ślizga się, lepiej trzyma się ciała.
Jeszcze więcej informacji o kółkach wszelakich – taki oto wpis archiwalny – klik. Wiele się zmieniło od czasu, gdy to pisałam, ale rodzaje hula – wciąż aktualne!
A na zdjęciu jedno z moich pierwszych hula-hoopów. Duże i ciężkie 🙂 2011 rok – naprawdę…?!
2. No dobrze… a gdzie kupić te cuda?
Można oczywiście szukać na Allegro i trafiają się tu całkiem przyzwoite kółka dla początkujących, tylko przygotujcie się na dużo scrollowania, żeby przeskoczyć wszystkie te cuda z wypustkami. Masażerów nie rekomendujemy, a niestety one królują na Allegro. Z drugiej strony jeśli kółko wygląda na cieniutkie, leciutkie i ma małą średnicę (poniżej 90 cm) a do tego kosztuje 5 zł – to również nie polecam go na początek, chyba że dla dzieci, bo najprawdopodobniej mamy do czynienia z zabawką. Na dzień dzisiejszy na 11 stronach wyników zapytania „hula hoop” na Allegro znalazłam zaledwie 3 produkty, które wyglądają przyzwoicie. Nie chcę podawać linków do konkretnych stron czy sprzedawców, bo nie przetestowałam ich osobiście, poza tym linki mogą się szybko przedawnić – ale zwróćcie uwagę na grubość obręczy (2,5 – 3 cm) i wagę (0,5 – 1 kg). Rozpiętość cenowa: od 15 do 109 zł. I naprawę nie wiem, czym jest podyktowana taka różnica w cenie 🙂
Dlatego warto udać się pod sprawdzone adresy: hula-hoop dla początkujących są dostępne w sklepach internetowych HulaFit – szukajcie obręczy sportowych – oraz HoopLove. Warto się też rozejrzeć, czy w Waszym mieście jest osoba, która sama składa takie hula-hoopy z odpowiednich rurek i ozdabia je. Tak, są tacy ludzie, i jest to super opcja, żeby towar przymierzyć, pomacać – i dać sobie zrobić hula-hoop na miarę.
Jeśli zaś chodzi o hula-hoop polypro, to z całego serca polecam sklep Hulala.pl – sprawdziłam, warto! Bez wątpienia najlepsze polypro w Polsce.
Warto też zajrzeć do sklepu Kuglarstwo.pl, który również ma w ofercie profesjonalne hula-hoopy.
3. Będę hulać! Jak mam się ubrać?
Wygodnie! Stroje sportowe, sukienki, getry, spodenki, dżinsy – wszystkie chwyty dozwolone, pod warunkiem, że strój nie krępuje ruchów i jest możliwie… niepoślizgowy 🙂 żeby jak najbardziej utrudnić obręczy zjeżdżanie na ziemię. I już.
4. Kręcę i… spada! Co dalej?
No oczywiście, że tutoriale! Jest ich w internecie totalne mnóstwo, więc żeby nie zwariować w tym dobrobycie, na początek polecam dwie szkoły:
– tutoriale po polsku – absolutna nowość od Hooping.pl – nic lepszego w kraju nad Wisłą nie znajdziecie 🙂 wszystko doskonale zaprezentowane i objaśnione! Brawo Emilka 🙂
– tutoriale po angielsku – warto zacząć od Deanne Love z HoopLovers.tv – pod tym linkiem znajdziecie tutoriale dla początkujących, są też na kanale YouTube Deanne (tutaj playlista na start). Deanne jest mistrzynią wśród instruktorek – znakomicie tłumaczy. Nie tylko ćwiczycie hulanie, ale i szlifujecie swój angielski 🙂 Oprócz nauki tricków znajdziecie u niej całe sekwencje ruchów, wskazówki jak osiągnąć „flow” czy ćwiczenia stricte fitnessowe. Polecam!
5. Kręcę i… nie spada! Chcę więcej!
Wróć do punktu 4 i rozejrzyj się za tutorialami dla średnio i w pełni zaawansowanych 🙂
6. Znajdź zajęcia dla siebie lub dotrzyj do ludzi, co też hulają!
Nie od dziś wiadomo, że w grupie raźniej, a z instruktorem to już w ogóle odjazd!
Bazę informacji, jeśli chodzi o zajęcia zorganizowane, znajdziecie na Hooping.pl – o tu. Staram się mieć oko na to, co dzieje się w Trójmieście, więc pytajcie śmiało i śledźcie Hulajduszę na Facebooku. Najaktywniejsza jest Warszawa, ale tu i ówdzie pojawiają się lokalne grupy. A jeśli takiej brakuje w Twoim mieście, to należy założyć ją na FB i spotkać w realnym świecie 🙂
7. Inspiruj się, oglądaj, czytaj…
Zobacz hoop dance, od jakiego spadają kapcie i człowiek dostaje ciar na plecach 🙂 Zapytajcie Google – Lisa Lottie, Brecken Rivara, Babz Robinson, HoopTown Hotties i Morgan Jenkins, Tiana Zoumer, Marawa The Amazing, Vivian Spiral, Emma Kenna… to tylko niektóre nazwiska z mojej osobistej listy przebojów. Tutaj kilka archiwalnych artykułów – klik. Niestety, razem z wtyczką do wordpressa wysypała mi się większość linków do filmów na YouTube – za co przepraszam, ale mam nadzieję, że najwytrwalsi dotrą do tych materiałów. Warto!
Sztuczka polega na kręceniu flowerstickiem przed klatką, a wewnątrz rąk i napędzaniu go, w okolicy środka przez handsticki. Wejście do tego elementu zaczyna się od Tik-taka. W momencie odbicia kijka kwiatowego przez prawy kijek kontrolujący, lewym powinien znaleźć się tuż…
Tik tak (ang tic-tok) to chyba pierwsza typowo flowerstick’owa sztuczka której trzeba się nauczyć. Najprościej mówiąc polega on na odbijaniu flowersticka naprzemiennie między dwoma handstickami, czyli kijkami kontrolującymi. Na początku należy w każdej dłoni trzymać handsticka (kijek kontrolujący). Flowerstick (kijek…
Jesień to taka pora, kiedy coraz trudniej wychodzi się z kółkiem w plener. Znamy to doskonalne: krótsze dni, grubsze kurtki i wszechogarniająca niechęć do robienia czegokolwiek. Na jesienne przesilenie nic nie pomaga bardziej niż zapisanie się na ulubione zajęcia ruchowe, Read more…
To już jutro! Rusza kolejna edycja Gdyńskiego Weekendu Kuglarskiego. Dzisiaj tylko krótka notka o tym, co będzie się działo hulahoopowego, bo o tym, że wszelakich akcji i atrakcji z różnych dziedzin kuglarstwa będzie dostatek – to się rozumie samo przez Read more…
Pamiętacie? W poprzednim wpisie było słów kilka o strefie aktywności “Nie idę w zaparte” na plaży w Jelitkowie. Jeśli chcecie sobie przypomnieć, o co chodzi – zerknijcie tu. Piszę o tym wydarzeniu ponownie, żeby zapewnić, że strefa działa i ma Read more…
Mam bardzo dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy zawsze chcieli spróbować zakręcić, ale jakoś brakowało ku temu okazji. Albo kręcą sobie od jakiegoś czasu, chcą się wybrać na nasze trójmiejskie treningi, ale zawsze coś staje na przeszkodzie. Jeśli do tego nie Read more…
Święta minęły, ale to nic. Czeka nas jeszcze kilka dni słodkiego wypoczynku. Połowę (no, prawie…) tych Świąt spędziłam bez prądu, więc nie było okazji, by życzyć Wam wesołych i zdrowych, przepraszam! Tym nie mniej serdeczne – już teraz – noworoczne Read more…