Tag: hulajdusza
ŻELKA 2014 Z HULA-HOOP
Czy przygotowujecie się już na wyjazdy na German Hoop Convention, European Juggling Convention, Austrian Hoop Convention i Hoopurbię? Tak? Nie…? To może w takim razie planujecie po majówce wyskoczyć do Lublina. Od 8 do 11 maja będzie tam trwała Żonglerska Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Kilka dobrych rad na start!
Dzisiaj będzie o początkowaniu. Dlatego że udało mi się wczoraj rozgryźć ciekawą sztuczkę na lekcji u Deanne Love, i dlatego że wiosna idzie, więc nasze szeregi muszą urosnąć, wreszcie dlatego, że przypomniałam sobie o pewnym artykule, który przeczytałam kiedyś, a Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
WIOSNA DLA HULA-HOOP
Przełom lutego i marca przyniósł wiele nowości i wiele radości. Najpierw zupełnie niespodziewanie w kraju, gdzie z powodu niedosłonecznienia ludzie miewają “depresję totalną”, zaświeciło słońce, więc zaraz zabrałam hula-hoop do ogrodu. Słońce świeci nadal, pozostaje zatem najtrudniejsze zadanie czyli wygospodarować Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Hulajdusza w kuglarstwie
Rysowanych inspiracji ciąg dalszy (z hula-hoop w roli głównej)
Dzisiaj świeża dostawa hula-hoop rysowanych, malowanych, wyklejanych, i wszystkich innych stworzonych od ręki, kreatywnie i pięknie. Tak żeby się pozachwycać, zainspirować, albo spojrzeć na hula-hoop z nowej całkiem perspektywy. Gotowi? To zaczynamy. Ilustracja Hula Hoop, która znalazła się w publikacji ILUSTROWANY Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
TIANA ZOUMER HIPNOTYZUJE
Dziś kolejna część z cyklu świat wielkich gwiazd. Tiana Zoumer. Jest w hulahoopowym świecie zjawiskiem, które trudno mi opisać. Mistrzyni absolutnego flow, artystka o filozoficznym zacięciu, reprezentantka stylu hoop dance, który można zatytułować jej nazwiskiem, innowatorka, jej występy łączą improwizację, Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
POLYPRO: SKĄD SIĘ WZIĘŁO I DLACZEGO KAŻDY CHCE JE MIEĆ?
Natknęłam się niedawno na ciekawy artykuł dotyczący polipropylenowych hula-hoop, opublikowany na stronie Superhooper. Sama jestem użytkowniczką i fanką polypro, dlatego wydał mi się wart wzmianki i tłumaczenia. Co to jest polypro? Dla kogo jest najlepsza taka obręcz? Skąd się bierze? Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Po prostu: Etereas
YAY! THIS POST COMES ALONG WITH ENGLISH VERSION! JUST SCROL DOOOWN – AND GO FOR MORE 🙂 Ale zacznę tradycyjnie po polsku o filmie “Etereas” duetu The Flaminguettes, który całkowicie podbił serca hulahoopujących internautów, w tym moje. Od internetowej premiery Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
O PIERWSZYM HULA-ZJEŹDZIE W TRÓJMIEŚCIE
Wpis będzie odrobinę spóźniony, ale wierzę, że wszyscy zrozumieją i wybaczą. Dziewczyny, w tym miejscu chciałabym Wam baaardzo podziękować za weekendowy hulahoopowy zjazd, od 10 do 12 stycznia 2014 w Pruszczu Gdańskim! Naszej pięknie roztańczonej instruktorce Emilce i trzem wspaniałym Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
RUSZYŁA AKADEMIA HULA-HOOP KAFRI COCKTAIL
Z początkiem nowego roku wystartowała jak rakieta Akademia Hula Hoop, autorski projekt Kafri Cocktail aka Agaty Piesiewicz. A w nim dostatek wszystkiego: warsztatów, pokazów, porad ekspertki, jest i sklep z własnoręcznie wykonanymi obręczami oraz pięknie zrealizowany video blog Kafri TV. Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
NOWY ROK ZACZYNAMY AKTYWNIE! CZYLI HULAHOOPERSKI ZJAZD W TRÓJMIEŚCIE
Grudzień był strasznie leniwy… pełen przysmaków, niespodzianek, podróży. Na przełomie 2013 i 2014 zmieniłam adres (czyli przesunęłam się jakieś 2 kilometry na północny zachód) i teraz piszę już z nowego mieszkania. Zmiana mieszkania to zupełnie nowe możliwości – do naszego Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Hula-hoop na świątecznie
W tym roku pakuję manatki i wyjeżdżam w nieznane już tydzień przed świętami, więc w najlepsze trwa u mnie pakowanie i próby odgadnięcia, o czym na pewno zapomnę, kiedy już wsiądę do autobusu. Z tej także przyczyny, że święta spędzam Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Pokaż się z hula-hoop czyli Hoop Pretty
Powiedzmy to sobie wprost: hula-hoop to domena dziewczyn. O ile na świecie znaleźć można kilku świetnie kręcących facetów (pamiętacie filmik Baxtera?), to w naszym kraju hula-hoopami rządzą kobiety. A jeśli są dziewczyny i panie z pasją oddające się hula-hoop, to Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
MINĄŁ ROK!
Dokładnie rok i 10 dni temu w sieci pojawiła się Hulajdusza.eu! Zastanawiałam się wtedy, czy wystarczy mi pomysłów do pisania i czy ktokolwiek będzie to czytał. Ale spełniłam swoje marzenie, piszę wciąż o hula-hoop i wciąż jeszcze jest o czym! Read more...
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
PLAN TRENINGÓW NA JESIEŃ

Regularność i konsekwencja jesienią stają się coraz trudniejsze… Czy wy też to odczuwacie? Nie tylko nagle wyczerpuje się motywacja, ale też pojawia się syndrom zablokowania tudzież wypalenia. Triki, które ktoś inny w internecie robi z łatwością i bez żadnego wysiłku, za nic się nie udają. Triki, które kiedyś z dumą i w pocie czoła opanowałam – również nie wychodzą. Trzeba się ratować i zanim nadejdzie zima – wypróbować kilka sposobów na to, żeby ćwiczenia pozostały ważnym elementem dnia (albo tygodnia) i czystą przyjemnością. Nie pozwolimy, by nasze hula-hoopy się zakurzyły! Do rzeczy:
Sposób pierwszy: Trzyminutowe zobowiązanie
(Wypożyczone od Superhooper.org)
Całkiem nieskomplikowany sposób na to, by pozostać w hulahoopowej formie, wyrobić sobie coś na kształt hulahoopowej rutyny i rozwijać radość z hulania. Polega on na tym, żeby codziennie ćwiczyć przez co najmniej 3 minuty – na dzień dobry. Innymi słowy dodać krótki taniec z kółkiem do porannych rytuałów. 3 minuty to przeciętny czas trwania jednej piosenki – a przecież tyle można wykroić z własnego napiętego grafiku na ulubiony utwór muzyczny, prawda?
Lara z Superhooper poleca również stosowanie “check list” – czyli odhaczania na liście każdego dnia, który rozpoczął się od 3 minut hulania. To dodatkowa motywacja, bo każdy lubi mieć pisany dowód własnej sumienności. Sprawmy sobie specjalny hulahoopowy kalendarz, gdzie zakreślony zostanie każdy dzień!
3 minuty to takie zobowiązanie, którego prawie nie ma, jak za darmo. I nie możemy się spodziewać, że każdego dnia opanujemy nowy trick albo popłyniemy we “flow”, oddamy się medytacjom czy udoskonalimy nasz taniec z hula-hoop. Po prostu robimy sobie spotkanie z hula-hoop i nic innego nie ma znaczenia. O tak!
Gotowi? To zaczynamy od jutra 🙂
Sposób drugi: Plan treningów
Wymyślony przeze mnie, jak również (z pewnością) przez wielu innych hooperów przede mną 🙂
Czemu służyć ma ta tabela nikomu nie muszę wyjaśniać. Plusem planu treningów jest to, że z milionów tutoriali dostępnych w internecie wybieramy najciekawsze i wpisujemy je w kalendarz, by niczego nie pominąć i zapewnić sobie odpowiednio dużo czasu na opanowanie co trudniejszych sztuczek. Ja muszę zapisywać sobie adresy tutoriali, w przeciwnym razie niechybnie zapomnę, co to była za sztuczka, już następnego dnia (zdjęcia są po to, żeby jeszcze bardziej pobudzić pamięć :)). Zwykle na jeden tydzień planuję naukę jednego lub dwóch nowych ruchów. Ćwiczę je na przemian, ale muszę robić przerwy i wracać do ćwiczeń, które znam i lubię robić (co by nie zwariować :)). Czasem potrzebuję więcej niż tygodnia na opanowanie danego tricku. Czasem muszę odłożyć inny trick na później, bo nie wychodzi, a maglowanie go w nieskończoność lekko frustruje.
Proponuję do celów organizacyjnych dokumenty Google, które mają tę zaletę, że dostęp do tabelki jest wszędzie, gdzie sięga internet i można dzielić ją z wszystkimi zainteresowanymi osobami, dając im zawsze wgląd w aktualną wersję i możliwość edycji (np. dopisywania własnych uwag). Myślę, że internetowy kalendarz też sprawdziłby się dobrze w tej roli.
Polecam też doraźną pomoc w wyborze ciekawych tutoriali – to kanał Youtube HoopDance Warsaw, gdzie znajdziecie filmiki poukładane według poziomów trudności, poszczególnych grup sztuczek, sprzętu etc, przez energiczne warszawskie hoopistki.
Na koniec inspirujące zdjęcia Melissy Botye, zrobione przez jej mamę – Anonę W. Botye. Bo odrobina stylizacji na pewno nie zaszkodzi naszym jesiennym treningom 🙂
Miłego hulania!
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!
Ledowe hula hop

Ledowe hula-hoop zawsze było dla mnie swego rodzaju ekstrawagancją i czymś nieosiągalnym – bo nie ma co inwestować, kiedy tyle jeszcze rzeczy do nauczenia przede mną. Bo przy LED ważna jest precyzja ruchu, żeby nie uszkodzić delikatnego układu elektronicznego – tak sobie myślałam. Ale dzięki nagrodzie w konkursie Superhooper, ledowe kółko znalazło się w mojej kolekcji. I… po prostu szał! Niebieskie światło plus fluorescencyjna taśma – plus nie znane mi do tej pory pragnienie, by wyskoczyć na miasto nocą i spróbować sfotografować je w ruchu. Na fali zachwytu nad nowym nabytkiem zaczęłam czytać o ledowych kółkach i technologiach przyszłości (a może już teraźniejszości), które pozwalają naszym obręczom tworzyć niesamowite wizualizacje w ruchu kolorów i kształtów. Zdjęcie główne, które widzicie powyżej (tak samo jak zdjęcie poniżej) pochodzi z kolekcji MooodHoops – aż nie do wiary, że takie cuda można wyczarować poruszając hula-hoop!
Takie rzeczy są trudne do zdobycia w Polsce. Hula-hoop ledowe można znaleźć w sklepach internetowych Happy Hooping (Niemcy), ceny dużego kółka od 120 Euro za sztukę sięgają kwoty 280 Euro; Rainbow Hoops http://www.rainbow-hoops.com/#/led-shop/4572585754 (UK) – od 55 do 100 funtów, a także w podobnej cenie w Flames’n’Games (UK). Można też zamówić sobie własne kółko ledowe made in USA z kolekcji Superhooper.org http://superhooper.org/LEDhoops.html (moje!) czy wreszcie odjechane Future Hoops z kolekcji Moodhoops (300-500 dolarów) lub Glactic Rainbow z Hoop Emipire (Australia). Można…
Ale z odpowiednią dawką uporu i umiejętności można również zbudować sobie kółko ledowe w domowym warsztacie. Doraźną pomoc znajdziecie w internecie, w postaci tutorialu Makezine.com. Ale skąd bierze się części składowe i jaka jest gwarancja, że się to nie rozłączy po pierwszym zakręceniu? Sama nie spróbowałam… ale dotarłam do konstruktorów, którzy podzielili się ze mną swoją wiedzą o kółkach led. Jowita – Joda, “hooperka” z Poznania podjęła wyzwanie zbudowania własnej obręczy ledowej, używając mlecznobiałej rurki PEX o średnicy 16 mm. Eksperyment się udał, ale jak przyznaje autorka, niezwykle łatwo było o usterki, gdy podczas kręcenia ciągle coś się rozłączało, odrywało, przestawało działać. Po kilku wieczornych występach i sesji zdjęciowej straciła do niego cierpliwość. Zobaczcie kilka zdjęć Jody z jej home-made hoop:
Foto: Jakub Seydak – Nosferat Factory.
Eksperyment kontynuuje Łukasz Pieczykolan z formacji Spin Me http://www.taniec-z-ogniem.com.pl/. Łukasz tłumaczy, że podstawą do wykonania ledowego hula jest dobrze skonstruowane „zwykłe” hula-hoop. Zaczynamy więc od znalezienia odpowiedniej rurki – i to bodaj najtrudniejsze zadanie, które przerabiał każdy, kto zapragnął kiedyś zrobić sobie własne kółko (ja też). Bo rurka nie może być zbyt miękka ani zbyt sztywna, niezbyt ciężka, musi mieć odpowiednie łączenie, warto dodać antypoślizgową taśmę (kilka przydatnych informacji dotyczących podstaw tworzenia hula-hoop, a wyniesionych z tej rozmowy postaram się umieścić w kolejnym wpisie). W przypadku świecącego kółka dochodzi dodatkowe ograniczenie – wewnętrzna średnica rurki musi mieć minimalnie 20 mm, żeby zmieścić wewnątrz układ, czyli sterownik (kontroluje migotanie diod) i baterie oraz taśmę led, która może, ale nie musi być wewnątrz rurki. “Ostatnie doświadczenia pokazały, że nawet przyklejona na zewnętrznym obwodzie taśma wygląda przyzwoicie, więc traktuję to jako opcję – opowiada Łukasz. – Tym bardziej, że znalezienie przezroczystej rurki naprawdę było problemem”. Jak się okazało, możliwym do przezwyciężenia 🙂 czekamy więc na rezultaty.
Mówi Łukasz: “Układ elektroniczny jest stosunkowo lekki, więc nie ma zbyt dużego problemu z wyważeniem całego sprzętu, ważne tylko żeby baterie były równo rozłożone po obwodzie. Tak naprawdę najprostsze hula można zrobić bez żadnego sterownika, tylko z taśmy, baterii i przełącznika. Nie daje ono wielu różnorodnych opcji świecenia, ale ma to swoją zaletę, bo uniemożliwia wpadnięcie w pułapkę ukrywania się za fajerwerkami świetlnymi zamiast prezentowania porządnego występu”.
O czym jeszcze warto pamiętać przed przystąpieniem do pracy?
“Nie siedzę nad ledami długo, ale robię to dosyć konsekwentnie. Nie jest to trudne, bo schemat działania każdego świecącego sprzętu jest taki sam więc bardzo sprawnie idą eksperymenty. Gdybym miał udzielić jakiejś rady początkującym to byłaby ona prosta – nie poddawać się i nie bać eksperymentów. Najgorzej jest wtedy kiedy za bardzo boimy się, że coś się zepsuje. Zawsze się zepsuje, ale jak się nie zepsuje, to się nie nauczymy. Następnym razem będzie lepiej. Warto podchodzić do sprawy na zasadzie case’ów – czyli jedna rzecz na raz. Nie warto od razu zaśmiecać sobie głowy kwestiami programowania chipów sterujących w momencie kiedy nie mamy pojęcia jak umieścić podstawowy układ w rurce. Budowanie jakiegokolwiek sprzętu i całość majsterkowania w ogóle przypomina trochę grzebanie w niekończącym się stosie różnych materiałów i wybieranie takich, które się nadają. Przydaje się do tego trochę intuicji, ale przede wszystkim wytrwałość. W nagrodę dostajemy naprawdę przyzwoity sprzęt i wiedzę, którą potem możemy wykorzystać w innych dziedzinach życia, plus oszczędności w portfelu. Nie skłamię jeżeli powiem, że mnie na sprzęt, który robię nie byłoby stać”.
Foto wypożyczone z Makezine
Ledowe hula-hoop wciągnęło nie tylko Łukasza. To wciąż pole do popisu dla wielu współczesnych wynalazców (często też kuglarzy), którzy chcą sprawić, żeby wzory animowane w powietrzu były jeszcze bardziej zadziwiające, a obręcz lżejsza, z łatwiejszą do naładowania baterią. Ten pomysł na użycie taśmy led pojawił się na australijskiej platformie crowdfundingowej Pozible rok temu i jego twórcom udało się zgromadzić fundusze na rozkręcenie interesu:
Projekt zakłada wykorzystanie ładowarki do telefonów komórkowych, długość działania baterii do 4 godzin, wizualizacje w 11 różnych trybach, wszystkie oscylujące wokół kolorów tęczy i podobno niespotykaną jak dotąd lekkość kółka 🙂 Za Rainbow Hoop stoi min. Bunny Hoop Star z Hoop Empire, ale chyba jak do tej pory nie udało się jeszcze wprowadzić kółka do obrotu.
Superhooper.org, czyli twórcy i budowniczy mojego nowgo nabytku, produkują LED hoops od 2002 roku i ich recepta na sukces to zminimalizowanie liczby elementów, które potencjalnie mogą się zepsuć – czyli super-prosta konstrukcja.
A żeby kółko jak najdłużej nam służyło, oto kilka wskazówek zapożyczonych od Superhooper:
1. unikamy kręcenia na betonie i wybieramy raczej miękkie podłoża, żeby ewentualne upuszczenie kółka nie spowodowało uszkodzenia elektronicznych części,
2. używamy zwykłych plastikowych kółek do nauki nowych sztuczek i dopiero gdy z danym trickiem czujemy się pewnie, przenosimy go do praktyki z kółkiem ledowym. Wszystko to, by ograniczyć ilość upadków.
3. kółko LED powinno być przechowywane w temperaturze pokojowej, jeśli to możliwe w pozycji leżącej (nie wiszącej). Zmiany temperatury – zbyt zimno lub zbyt gorąco może mieć wpływ na rozszerzanie lub kurczenie się kółka.
4. unikamy kontaktu z wodą. Jeśli nie używamy kółka przez jakiś czas lub jeśli je transportujemy, należy dobrze zabezpieczyć włącznik taśmą, żeby dodatkowo chronić baterie przed wilgocią.
Wszystkim, którzy wraz ze mną dzielnie wytrwali do końca tego wpisu, dziękuję za uwagę! 🙂
Na koniec filmik ledowy Deanne Love z 2011 roku – kilka podpowiedzi, co można zrobić z kółkiem świecącym w ciemnościach. Miłego!
PS. Znacie fajne video z ledowymi kółkami? Podzielcie się!
Jeszcze więcej o hula-hoop na Hulajdusza!!