Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się dlaczego postanowiłeś wykonać ten sztuczny trik? Karty przestają słuchać Twoich poleceń. Same się transformują w Twoich dłoniach. Nie wiesz co robić, a Twoi widzowie zaczynają się zastanawiać, czy karty, które pokazujesz, nie są po prostu nawiedzone.
Na początku chciałeś jedynie wykonać trik z czterema ósemkami trefl. A potem katastrofa, popełniasz zły gest magiczny. Ósemki trefl zaczynają się same odwracać, jedna po drugiej, jakby same z siebie.
Następnie, próbując się opanować, przypadkowo zmieniasz kolor grzbietów czterech kart. Grzbiety były niebieskie, wszyscy to widzieli! Zmieniają się na czerwone. Panika zaczyna się, gdy zauważasz, że wszystkie ósemki zniknęły i zostały same grzbiety! Żadnych twarzy!
Stopniowo zaczynasz otrząsać się z oszołomienia i, jedna po drugiej, twarze magicznie powracają. Uff, w końcu będziesz mógł wykonać swój trik.
Wtedy z zaskoczeniem zauważasz, że wszystkie grzbiety Twoich kart właśnie zmieniają się. Teraz są wielobarwne.
Tak jak Ty, Twoi widzowie będą absolutnie zdumieni. Schowasz karty, mówiąc, że czasem magia jest silniejsza niż magik!
Odpowiadając na pytanie: "Jaki jest Twój ulubiony mały trik z małą liczbą kart": Mój ulubiony to Alladin autorstwa Dominique'a Duviviera! Kocham ten trik. Tak bardzo, że uzasadniłem każdy jego krok. Mała cudowność - Drago27
Sztuczka zaklęta w kaskadzie transformacji!