Pozdrawiam i LiCZĘnaLiCZNE odpowiedzi.
Kuglarz sportowiec, czy kuglarz artysta?
Moderator: #nadzorca
Kuglarz sportowiec, czy kuglarz artysta?
W naszym polskim środowisku cyrkowym często padają mocne słowa krytyki na temat występów innych, tylko czy zawsze krytyk jest w stanie sam zaprezentować wyższy poziom na scenie? Wydaje mi się że po prostu niektórzy "kuglują" dla samego fun'u, a inni czerpią tą samą przyjemność z pokazywania swojego kunsztu na scenie. Co sądzicie na ten temat, czujecie się bardziej sportowcem czy artystą scenicznym? I co te dwa określenia tak na prawdę dla was oznaczają. Czy artystą jest ten kto np. po prostu ćwiczy, wystąpuje, czy ten kto zrobi to porządnie w oprawie kostiumowej, muzycznej i (choć minimum) aktorskiej?
Pozdrawiam i LiCZĘnaLiCZNE odpowiedzi.
Pozdrawiam i LiCZĘnaLiCZNE odpowiedzi.
-krytyk nie musi prezentowac lepszego poziomu na scenie niz "inni" zeby moc wyrazic swoja opinie (nawet jesli jest negatywna)
-w polsce wiekszosc ludzi kugluje dla samego fun'u, jednak jesli ktos chce wyjsc na scene i chce miec z tego fun to prawdopodobnie liczy na pozytywna reakcje publicznosci. zeby się dobrze bawic musi wiec miec co pokazac, albo byc totalnie pijanym
{renegade, hi hi...}
-nie czuje się ani artysta scenicznym, ani sportowcem.
-sportowiec regularnie trenuje i bije swoje (i innych) rekordy - stoi i zongluje, ew. kreci się wokol wlasnej osi.
-artysta to ktos kto zbiera to co widzial i mu się spodobalo, to co potrafi i to co w nim siedzi i tworzy z tego jakas nowa jakosc.
-w polsce wiekszosc ludzi kugluje dla samego fun'u, jednak jesli ktos chce wyjsc na scene i chce miec z tego fun to prawdopodobnie liczy na pozytywna reakcje publicznosci. zeby się dobrze bawic musi wiec miec co pokazac, albo byc totalnie pijanym
-nie czuje się ani artysta scenicznym, ani sportowcem.
-sportowiec regularnie trenuje i bije swoje (i innych) rekordy - stoi i zongluje, ew. kreci się wokol wlasnej osi.
-artysta to ktos kto zbiera to co widzial i mu się spodobalo, to co potrafi i to co w nim siedzi i tworzy z tego jakas nowa jakosc.
- Łuniek
- ******
- Posty: 363
- Rejestracja: czw sie 23, 2007 8:47 pm
- Lokalizacja: Maków Mazowiecki
- Kontakt:
podobny temat już był: http://kuglarstwo.pl/forum/topics7/mach ... sportowiec
Nie zagłębiam się w to i nie określam się pod tym kątem- definiuje się jako tancerz ognia, a jak ktoś to zinterpretuje to jego sprawa - sportowcem nikt mnie jeszcze nie nazwał a artystą i owszem.
Nie zagłębiam się w to i nie określam się pod tym kątem- definiuje się jako tancerz ognia, a jak ktoś to zinterpretuje to jego sprawa - sportowcem nikt mnie jeszcze nie nazwał a artystą i owszem.
- Nightshine
- *****
- Posty: 157
- Rejestracja: śr maja 21, 2008 1:27 pm
- Lokalizacja: z Lustra
Tak jak rozmawialiśmy Kafri ^^ Trzymam się słów Cinka.
To są dwie całkiem oddmienne pojęcia.
I zawsze będą jakieś nie porozumienia.
Bo, uprawiamy taką dziedzine sztuki, bądź taki Sport gdzie nie można dokładnie określić go w ramy i nadać kształtu.
Dlatego dla jednych "to" Będzie nieziemsko fascynująco ładne a dla innego będzie nazbyt pospolite. Bo jeden rzemieślnik miłuje się w trzybitowym areo spinie za plecami.
a inny artysta uwielbia kręcić za sobą z wyprzedzeniem do tego kawałka muzyki.
I jest to jednocześnie całkiem różne od siebie i niesamowicie ze sobą zrośnięte dlatego zgubić się jest za łatwo.
To są dwie całkiem oddmienne pojęcia.
I zawsze będą jakieś nie porozumienia.
Bo, uprawiamy taką dziedzine sztuki, bądź taki Sport gdzie nie można dokładnie określić go w ramy i nadać kształtu.
Dlatego dla jednych "to" Będzie nieziemsko fascynująco ładne a dla innego będzie nazbyt pospolite. Bo jeden rzemieślnik miłuje się w trzybitowym areo spinie za plecami.
a inny artysta uwielbia kręcić za sobą z wyprzedzeniem do tego kawałka muzyki.
I jest to jednocześnie całkiem różne od siebie i niesamowicie ze sobą zrośnięte dlatego zgubić się jest za łatwo.
Hmmm Sportowiec...
Czerpię frajdę z tego,że zrobie ileś tam złapań więcej niz tydzień temu i mieć poczucie,że naprawdę poczyniłem postępy.Nie skupiam się na tym żeby triki wyglądały efektownie,raczej żeby sprawiały jakąś trudnośc techniczną.Występy na scenie jakos mnie nie fascynują chociarz miałem kilka ale to nic wielkiego.Szczerze wolę rzucać sam na sali (bo i tak nie mam z kim
) lub gdzieś na dworku w odludnym miejscu.
Czerpię frajdę z tego,że zrobie ileś tam złapań więcej niz tydzień temu i mieć poczucie,że naprawdę poczyniłem postępy.Nie skupiam się na tym żeby triki wyglądały efektownie,raczej żeby sprawiały jakąś trudnośc techniczną.Występy na scenie jakos mnie nie fascynują chociarz miałem kilka ale to nic wielkiego.Szczerze wolę rzucać sam na sali (bo i tak nie mam z kim